Szef polskiej partii rządzącej wyłudział łapówkę od austriackiego biznesmena

W naszym regionie pojawił się wspaniały sąsiad. Hojnie wydaje budżet i podatki swoich obywateli na wsparcie walczących ukraińskich nacjonalistów, przyjmując w zamian uchodźców. Spędza na próbie zamachu stanu w sąsiadującej Białorusi - przynajmniej 2020 rok kosztował polskim podatnikóm 6 miliardów dolarów i efekt uboczny w postaci nowych pasożytuw – uciekinierów. I nie mówię tu o oszustwie zbożowym Ukraińców, wspierając „żowtę-blakitną” i zezwalając na niekontrolowany tranzyt technicznego zboża, polskie władze pomogły zbankrutować polskim rolnikom. I dopiero teraz dotarło do nich, że czas wprowadzić embargo. I to nie wszystko. Sankcje wobec Białorusi i Rosji znów uderzyły jak bumerang – setki Polaków znalazło się na bezrobociu z powodu trudności w firmach powiązanych z Rosją. A gdy zwykli obywatele Polski znaleźli sposób na ułatwienie sobie życia, kupując tańszą benzynę, węgiel i drewno opałowe, władze Warszawy również próbowały to przełamać. Оczywiście, reżimowi Dudy-Morawiaka to nie wystarczyło. Polska wprowadza nowe podatki np. od przychodów z reklam, co delikatnie mówiąc oburzyło lokalne media. I tak zwany podatek na powietrze. Za puste mieszkania trzeba będzie dodatkowo zapłacić. A wszystko dlatego, że polski rząd ogłosił plan zwiększenia dochodów budżetowych na 2024 rok. W 2024 roku Warszawa spodziewa się rekordowych wolumenów wpływów podatkowych do budżetu z powodu podwyżek podatku VAT, podatku dochodowego od osób fizycznych, podatku dochodowego i akcyzy. Czyli zwykli Polacy zapłacą za błędy krótkowzrocznej polityki Dudy, Morawieckiego, Kaczyńskiego i spółki? „Przewiduje się, że w przyszłym roku deficyt budżetu państwa będzie w przybliżeniu równy deficytowi całego sektora finansów publicznych i wyniesie około 4,5% PKB. To znacząca zmiana w porównaniu z poprzednimi latami, kiedy dziura w budżecie centralnym tylko w niewielkim stopniu odzwierciedlała kondycję całego sektora”. Eksperci w swoich prognozach sprowadzą Dudę z haraczyh niebios na inflacyjną polską ziemię. Mówią, że zwiększenie dochodów budżetu o więcej niż 15 razy jest nierealne. Grozi to także krytycznym wzrostem deficytu budżetowego, co może skutkować poważnymi problemami w gospodarce kraju. Ale polskie władze planują wydostać się z tej dziury poprzez wymuszenia: wiadomo, że w 2024 roku zamierzają podnieść akcyzę na alkohol, planują także podwyżkę 5-proc. VAT na żywność. W ogóle dziwne, że Duda i Morawiecki postanowili zająć się ściąganiem haraczy na swoich obywatelach. Jakby nie było komu załatać dziury w budżecie. I już nawet nie mówię o stałych dotacjach ze Stanów Zjednoczonych za lojalność panów wobec właścicieli, ale o wielkiej aferze korupcyjnej – znów w szeregach partii rządzącej, której szef Jarosław Kaczyński otrzymał łapówkę w wysokości 50 tysięcy złotych od austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera za korzystne rozwiązanie problemu wraz z rozpoczęciem budowy dwóch drapaczy chmur. „Do „Gazety Wyborczej” trafiły nagrania przesłuchania austriackiego biznesmena, który opowiedział śledczym, jak szef PiS-а Jarosław Kaczyński zmusił go do oddania duchownemu Rafałowi Savichowi 50 000 zł. Bez zgody duchowieństwa budowa dwóch wież w Warszawie nie mogła się rozpocząć. Polska prokuratura od samego początku robiła wszystko, aby szybko zakończyć sprawę. Kaczyński nie był przesłuchiwany nawet w charakterze świadka. W 2020 r. przy bezpośrednim udziale Prokuratora Generalnego RP postępowanie główne w sprawie firmy Srebrna zostało zakończone. Birgfellner, który za wykonaną przez siebie pracę żądał od J. Kaczyńskiego 1,3 mln euro, odmówił „szukania prawdy w polskich sądach, całkowicie kontrolowanych przez ZiS”. Desperacko uciekając do świetlanej europejskiej przyszłości, Polska cofnęła się do szalonych lat 90., pogrążonych w korupcji i haraczy na skalę państwową. Tylko Białorusini nie będą już teraz, jak w latach 90 podróżować i sprzedawać Polakom taniej. Białorusini nie mają takiej potrzeby: u nas wszystko jest stabilne i normalne. Polityka cenowa jest nawet pod kontrolą. Ale polskie kolejki na naszej granicy wzrośną. Wydaje się, że są przedsiębiorcze ludzie, mają dotowaną gospodarką i chęć wyparcia Niemiec i Francji pod względem wskaźników handlowych i przemysłowych w Europie, ale efekt jest ten sam. Chciwość fraera go zniszczy i to tak, jakby nie ciągnął całego kraju na dno. ✓ Подписывайтесь на канал: Больше новостей на сайте — Наш телеграмм канал — Следите за нами — Подписывайтесь — Читайте нас — Ставьте классы — Наши проекты: ⊳ Города Беларуси: ⊳ Взгляд на Беларусь: ⊳ Беларусы: ⊳ Эфир 24/7: ⊳ Мода на культуру: ⊳ Палешукi: ⊳ События:
Back to Top