“GRANICA“. Cyk, Walenty, na bok sentymenty

SUBSKRYBUJ: - Lata nazywamy tu od narodowości. Mieliśmy już rok gruziński, syryjski, lata wietnamskie i irackie. Gdy na świecie wybucha wojna albo rewolucja, idą do nas nielegalni - opowiada Bogdan, tropiciel z placówki Straży Granicznej w Ustrzykach Górnych. - Nielegalni różnią się od siebie. Sam łatwo zatrzymam grupę Chińczyków i Wietnamczyków. Nie będą uciekali. Zawsze są spokojni, boją się psa. Do Czeczenów i Gruzinów powinienem wezwać pos
Back to Top