Jacek Kaczmarski - “Opowieść pewnego emigranta“

Nie bój się, nie zabraknie. To krajowa czysta. Ja, widzisz, przed wojną byłem komunista, Bo ja chciałem być kimś, bo ja byłem Żyd, A jak Żyd nie był kimś, to ten Żyd był nikt. Może stąd dla świata tyle z nas pożytku, Że bankierom i skrzypkom nie mówią – ty żydku! Ja bankierem nie byłem ani wirtuozem, Wojnę w Rosji przeżyłem, oswoiłem się z mrozem I na własnych nogach przekroczyłem Bug Razem z Armią Czerwoną, jako politruk. Ja byłem jak Mojżesz, niosłem Prawa Nowe, Na których się miało oprzeć Odbudowę. A potem mnie – lojalnego komunistę – Przekwalifikowali na manikiurzystę. Ja kocham Mozarta, Bóg – to dla mnie Bach, A tam, gdzie pracowałem – tylko krew i strach. Spałem dobrze – przez ścianę sł
Back to Top