Марыля Родович Разноцветные ярмарки СОПОТ 1977

Kiedy patrzę hen za siebie W tamte lata co minęły Kiedy myślę co przegrałam, A co diabli wzięli Co straciłam z własnej woli, A co przeciw sobie Co wyliczę to wyliczę, Ale zawsze wtedy powiem, że najbardziej mi żal: Kolorowych jarmarków, blaszanych zegarków, Pierzastych kogucików, baloników na druciku, Motyli drewnianych, koników bujanych, Cukrowej waty i z piernika chaty. Tyle spraw już mam za sobą Coraz bliżej jesień płowa Już tak wiele przeszło obok Już jest co żałować Małym rzeczom zostajemy W pamiętaniu wierni Zamiast serca noszę chyba Odpustowy piernik, bo najbardziej mi żal: Kolorowych jarmarków, blaszanych zegarków, Pierzastych kogucików, baloników na druciku, Motyli drewnianych, koników bujanych, Cukrowej waty i z piernika chaty.
Back to Top